Jak ten czas leci. Mam wrażenie, że dopiero co brałem udział w GPK 2021. A tu już kolejna edycja ukończona! Poniżej słów kilka o moim udziale w Grand Prix Krakowa w biegach górskich – edycja 2022.
W zasadzie należałoby precyzyjnie napisać: edycja 2021 / 2022, ponieważ zawody odbywają się na przełomie roku. Cały cykl liczy pięć biegów, z czego dwa odbyły się w 2021 (listopad i grudzień), a trzy w 2022 (styczeń, luty i marzec). Oficjalna nazwa / data to: X edycja 2021/2022. Ja wolę jednak oznaczenie „2022”, bo właśnie w tym roku kończą się zawody.
GPK to tradycyjnie pięć biegów, z czego do klasyfikacji końcowej brane są pod uwagę cztery najlepsze czasy uzyskane przez daną zawodniczkę / zawodnika. Poza biegami dla dzieci, mieliśmy do dyspozycji pięć różnych dystansów biegowych (3,7 km; 5,7 km; 11,6 km; 23,2 km oraz 34,8 km dla ultrasów górskich), a także nordic walking na 3,7 km. Postanowiłem wystartować w Ambitnej Jedenastce, by mieć porównanie ze swoimi wynikami z poprzedniego roku. Zmieniłem nieco sposób trenowania i chciałem zbadać, jak to wpłynie na moje bieganie po górkach.
W zeszłym roku biegaliśmy solo, ze względu na pandemię koronawirusa. W tym roku sytuacja pandemiczna była lepsza i udało się już grupowe truptanie. Organizatorzy postanowili jednak zrobić hybrydę: można było w sobotę biec samotnie na GPS, albo w niedzielę wziąć udział w zawodach ze startu wspólnego. Spragniony biegania w grupie zdecydowałem się na to drugie rozwiązanie.
Wielkie Otwarcie GPK (6-7 listopada 2021)
Mój cykl biegowy w sezonie wygląda mniej więcej w ten sposób, że w zimie mniej biegam a więcej ćwiczę siłowo, a dopiero gdzieś w marcu zaczynam nieco mocniejsze treningi. Ostatnim startem dla mnie w zeszłym roku był krakowski „Półmaraton Królewski”, który odbył się 17 października. Tak więc inauguracja GPK była dla mnie początkiem… roztrenowania. Mam z tym pewien problem: chciałbym osiągać dobre wyniki w GPK, ale koliduje to z moim cyklem treningowym. Traktuję więc zimowe bieganie w Lasku Wolskim raczej treningowo. Choć jeśli danego dnia „noga podaje”, to lecę prawie na maksa.
7 listopada moja forma biegowa nie zdążyła jeszcze opaść po udanym i rekordowym dla mnie sezonie biegowym. Efekt: mój najlepszy dotychczasowy start w Grand Prix Krakowa. Osiągnąłem czas 1 h 7 m 36 s. Średnio 5:49 na kilometr. Przypominam: to bieg górski z ostrymi podbiegami (czasem wręcz podejściami) i karkołomnymi zbiegami. Więc nijak nie można tych czasów i prędkości porównywać do biegania po płaskim i do tego po betonie.

Było dość ciepło, więc biegłem w krótkich spodenkach i koszulce technicznej z długim rękawem. Niestety tego dnia trochę wiało i przypłaciłem ten rekordowy dla mnie dzień przewianiem karku i barku. Przez kilka dni miałem problem z szyją i obróceniem głowy w bok. Na szczęście szybko przeszło i obyło się bez komplikacji. Generalnie zazwyczaj ubieram się bardzo adekwatnie do warunków pogodowych, ale tutaj podmuchy wiatru nieco mnie zaskoczyły. Trzeba uważać, bo zdrowie jest najważniejsze.
Zająłem 130 miejsce na 320 osób (płci obojga), które ukończyły zawody na tym dystansie. Dało to wynik 41 %. Przypomnę, jak liczę te procenty: dzielę moje miejsce przez liczbę uczestników, którzy dobiegli do mety i zostali sklasyfikowani. To dobry wskaźnik i zawsze go wyliczam.
Bieg Mikołajkowy GPK (4-5 grudnia 2021)
W grudniu moja forma była już kiepska. Prędzej mógłbym mierzyć się z innymi w wyciskaniu sztangi na ławeczce 😉 Uzyskałem 1 h 16 m 32 s (6:35 min/km), czyli 9 minut wolniej niż miesiąc wcześniej. Nie będę zganiał słabszego wyniku na warunki na trasie. Po prostu byłem już w fazie roztrenowania – biegałem rzadziej, wolniej i krótsze dystanse. GPK było dla mnie sporym wyzwaniem w tym czasie. Być może powinienem wybierać dystans 5,7 km, bo by bardziej pasował do moich zimowych możliwości. Skoro jednak zdecydowałem się na „Ambitną Jedenastkę”, to trzeba zaciskać zęby, sapać i gnać, ile siły w nogach i płucach.
Zająłem 160 miejsce na 222 facetów. Szału nie było.

Bieg Noworoczny GPK (8-9 stycznia 2022)
Deczko poprawiłem wynik z grudnia i uzyskałem 1 h 15 m 30 s (6:30 min/km). Tego dnia wygrał po raz kolejny Dominik Tabor z czasem 43 m 23 s. Nie mam pojęcia, jak można tak szybko przebiec tę trasę. To jest nadczłowiek. Zresztą legenda GPK, wielokrotny laureat.
174 miejsce na 218 chłopa. Nie wygląda to zbyt imponująco, ale mnie i tak cieszy, bo styczeń nie jest dla mnie okresem startowym.
Bieg Karnawałowy GPK (5-6 lutego 2022)
Mój najsłabszy występ w X edycji GPK: 1 h 19 m 4 s (6:49 min/km). Powody w zasadzie dwa: nikła forma i trochę ciężka nawierzchnia. Było miejscami grząsko i czasem ślisko. Muszę bardzo uważać na kolana (brak więzadła i problemy z łąkotkami), więc w takich warunkach zbiegam wolno. A pod górę też jest ciężej po błotnym podłożu.

Wynik: 164. na 215 mężczyzn. Byłem odrobinę za ciepło ubrany. Nogi OK, ale na górze miałem koszulkę techniczną z długim rękawem, cieniutką wiatrówkę (+ komin na szyję), bezrękawnik i kamizelkę biegową. Ten bezrękawnik założyłem tylko po to, by… nie przyczepiać numeru startowego do wiatrówki. Obecnie zaopatrzyłem się w specjalny pas do przypinania numerów startowych i problem będzie na przyszłość rozwiązany.
Wielki Finał GPK (5-6 marca 2022)
No i przyszła pora na finałowe zmagania. Tym razem byłem lepiej przygotowany. Co prawda dalej biegam dość wolno, ale przynajmniej objętość treningowa wzrosła. Tydzień wcześniej zrobiłem samotny trening na trasie GPK z czasem poniżej 1 h 17 m. 6 marca spodziewałem się wyniku około 1 h 14 m, a 1 h 12 m brałbym w ciemno przed zawodami. Rzeczywistość okazała się lepsza od planu: udało mi się zejść poniżej 70 minut! Miałem dobry dzień, warunki na trasie były wyśmienite i wykręciłem 1 h 9 m 36 s (6:00 min/km). Zająłem 147 miejsce na 256 kobiet i mężczyzn. Organizatorzy podają – nie wiedzieć czemu – czasem wyniki dla pań i panów osobno, a czasami – łącznie.

A teraz porównajmy moje wyniki z poprzedniej (IX) i tegorocznej (X) edycji Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich.
Moje czasy w zeszłym roku:
- GPK January Individual Race (23-24.01.2021): 1 h 36 m 17 s;
- GPK February Individual Race (06-07.02.2021): 1 h 19 m 12 s;
- GPK Individual Race Stage 3 (20-21.02.2021): 1 h 17 m 45 s;
- GPK Individual Race Stage 4 (06-07.03.2021): 1 h 11 m 55 s (najlepszy wynik w IX. edycji i życiówka);
- GPK Individual Race Stage 5 (27-28.03.2021): 1 h 13 m 39 s.
Podliczając:
- czas łączny pięciu biegów (użyłem ten kalkulator godzinowy): 6 h 38 m 48 s;
- czas łączny czterech najlepszych biegów (branych do klasyfikacji generalnej): 5 h 2 m 31 s;
- miejsce w kategorii: Open M (czyli mężczyźni bez podziału na wiek): 63 miejsce na 132 facetów, czyli 48 %;
- miejsce w kategorii: M40 (czyli mężczyźni w wieku 40-50 lat): 30 miejsce na 62 (48 %).
No i czasy w tym roku:
- Wielkie Otwarcie GPK (6-7.11.2021): 1 h 7 m 36 s (najlepszy wynik w X. edycji i rekord życiowy);
- Bieg Mikołajkowy GPK (4-5.12.2021): 1 h 16 m 32 s;
- Bieg Noworoczny GPK (8-9.01.2022): 1 h 15 m 30 s;
- Bieg Karnawałowy GPK (5-6.02.2022): 1 h 19 m 4 s;
- Wielki Finał GPK (5-6.03.2022): 1 h 9 m 36 s.
Policzmy i porównajmy:
- czas łączny pięciu biegów: 6 h 8 m 18 s – czyli aż o pół godziny lepiej niż rok wcześniej! (dokładnie o 30 m i 30 s);
- czas łączny czterech najlepszych biegów: 4 h 49 m 14 s – poprawa dokładnie o 13 minut i 17 sekund, czyli średnio ponad 3 minuty szybciej w każdym biegu;
- miejsce w kategorii: Open M: 141 miejsce na 372 facetów, czyli 38 % – to poprawa aż o 10 %!
- miejsce w kategorii: M40: 58 miejsce na 148 (39 % – lepiej o 9 %).
Jak pokazują twarde dane liczbowe, zrobiłem duży postęp względem poprzedniego roku. Zejście z 48 do 38 % w klasyfikacji generalnej to dla mnie świetny wynik. Skąd aż tak duża poprawa? Powodów jest wiele, w tym między innymi:
- Coraz częściej biegam w terenie, co procentuje lepszą formą, ale i rozwinięciem grup mięśniowych, które na płaskim się obijają.
- W tym roku zima była dla nas łaskawa (pod względem temperatur i wiatru), co zaowocowało relatywnie małym smogiem w Krakowie i okolicach. Efekt: mogłem częściej biegać na zewnątrz (rok wcześniej w zimie biegałem głównie w domu na bieżni mechanicznej).
- Coraz lepiej znam trasę GPK i z każdym treningiem i startem na niej lepiej i pewniej się czuję.
Mam 46 lat. Biegam od 2015, a moja forma z roku na rok rośnie. Cóż, oby tak dalej. Sezonie, oczekuj ode mnie świetnych startów i nowych życiówek na wszystkich dystansach! Od testu Coopera, po półmaraton.
PS A niebawem zaczynam pierwszy dla mnie udział w cyklu Perły Małopolski. Nie mogę się doczekać.
Dodaj komentarz