Coraz częściej sięgam po kino inne niż amerykańskie i polskie. Co chwilę wpada na mój ekran coś hiszpańskiego czy rosyjskiego. Tym razem padło na kino włoskie: kryminał „Dziewczyna we mgle” w reżyserii Donato Carrisi. Czy warto poświęcić 2 godziny na ten film z 2017 roku? Zdecydowanie tak.
Historia jest z pozoru dość typowa: zaginiona nastolatka, detektyw szukający rozwiązania sprawy. Jednak to tyle z typowości. Film ma mnóstwo świetnych elementów:
- Świetna muzyka – naprawdę choćby ze względu na nią warto sięgnąć po ten film.
- Fajny małomiasteczkowy klimat – w tym pomysł z makietą – genialny! (zobacz film, by skumać, o co chodzi).
- Nietypowe metody pracy detektywa Vogela – na przykład wykorzystuje media do własnych celów.
- Bardzo dobra gra aktorska. Głównym bohaterem jest detektyw Vogel, którego gra Toni Servillo – wypadł świetnie. Pojawia się także m.in. Jean Reno. Niby na ekranie nie widzimy go zbyt często i nazbyt długo, ale i tak robi doskonałe wrażenie. Świetnie wypadł też Alessio Boni, grający profesora podejrzewanego o zabójstwo dziewczyny.
- Bardzo ciekawa fabuła. I wręcz doskonałe zakończenie. Zaskakujące! (choć od pewnego momentu domyślałem się już…).
- Zdjęcia. Może bez szału, ale naprawdę niezłe, w tym kilka ujęć rewelacyjnych (np. wejście detektywa z oświetleniem od tyłu – coś pięknego).
Film oglądałem na raty. Odpalałem go przed spaniem i po prostu morzył mnie sen. Seans trwał zatem kilka dni. Zalecam jednak obejrzenie go w jednym ciągu w całości 😉 Zrobi lepsze wrażenie.
W pewnym momencie odniosłem wrażenie, że oglądam pewną wariację na temat „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego, ale… więcej nie zdradzam. Niech film Cię zaskoczy!
Powtórzę: zdecydowanie polecam – nie tylko fanom kryminałów.
Dodaj komentarz