Po co w ogóle używamy fajerwerków / sztucznych ogni / racy? Cóż, dla mnie osobiście owe powody nie są zbyt jasne. Podejrzewam, że niektórzy:
- Chcą usłyszeć huk (na pewno chcą?) i zobaczyć na niebie ładny efekt wizualny (to można zrozumieć).
- Czują się w jakiś sposób wyjątkowi (tak podejrzewam…), że to oni powodują ów huk i chwilowe rozświetlenie nieba. Co oczywiste: im większa bateria fajerwerków, im dłużej trwa cała akcja, im jest głośniej i im bardziej kolorowo, tym lepiej, fajniej, wyjątkowiej.
Więcej „zalet” fajerwerków nie widzę.

A teraz przejrzyjmy listę problemów i wręcz realnych zagrożeń, jakie przynoszą fajerwerki (ang. fireworks, choć samo słowo pochodzi z języka niemieckiego: feuerwerk):
- Są głośne, co stanowi olbrzymi problemów dla wielu zwierząt. Między innymi psów, ale nie tylko. Boją się także inne zwierzaki, w tym np. ptaki. Dla zwierząt grad wystrzałów to prawdziwa masakra, która różnie się może skończyć. W najlepszym wypadku na chwilach strachu w zaciszu domowym. Moja suczka Draka spędziła wczoraj chwile trwogi w… szafie. Trzęsła się jak osika, myślała chyba, że to koniec świata. Ma niespełna rok i był to jej pierwszy Sylwester. Dawaliśmy jej tabletki uspokajające od weterynarza, ale tylko trochę pomagały. Dopiero około pół godziny po północy wystrzały się skończyły, a psinka przyszła do nas do łóżka spać jak zwykle. Nie wszystkie zwierzaki mają tyle szczęścia. Co roku słyszy się o szeregu przypadków, gdy wystraszone psinki lecą przed siebie, czasem wpadając pod koła samochodu, albo gubiąc drogę powrotną do domu. Niektóre dostają zawału i umierają. Bywa, że wystraszone ptaki uderzają w okna…
- Są niebezpieczne. Co roku w Nowy Rok słyszymy o przypadkach poparzeń lub uszkodzeń części ciała. Nie rzadko cierpią dzieci, które albo same bawią się w pirotechników, albo nieroztropni rodzice postępując niewłaściwie i wbrew zdrowemu rozsądkowi narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo.
- Szkodzą środowisku. Powiesz: „Bez przesady, przecież strzela się rzadko. A na przykład auta jeżdżą codziennie, ludzie palą w piecach, fabryki dymią…”. To oczywiście prawda – ciężko obwiniać fajerwerki o jakiś wyraźny wpływ na zanieczyszczenie środowiska. Jednak ziarnko do ziarnka…
- Śmiecą. Może nie same w sobie (choć faktycznie odpad powstaje), jednak ich użytkownicy dość powszechnie uważają, że sprzątanie po sobie to coś nie dla nich. I mamy śmieci posylwestrowe na ulicach, chodnikach, łąkach.

Skoro fajerwerki to tylko chwila radości, a mnóstwo problemów i zagrożeń, to po co w ogóle je stosować? Czyż minusy nie przytłaczają plusów? I najważniejsze: skoro używając sztucznych ogni powodujemy strach, cierpienie, a czasami nawet śmierć innych istot żywych, to czy mamy moralne prawo do ich stosowania? Czy nie przekraczamy pewnej granicy? Żyjmy tak, by nie szkodzić innym.

Moim zdaniem, sprzedaż i stosowanie fajerwerków powinny być całkowicie zakazane. Czy widziałbym wyjątki od tej reguły? Tak: zorganizowane pokazy, odbywające się za zgodą władz, nie za często, na niezamieszkałych terenach (np. na jakimś akwenie wodnym), przeprowadzane przez wyspecjalizowane firmy.
Zdobądź się, proszę, na chwilę refleksji. I w przyszłym roku podejmij właściwą decyzję: baw się bez fajerwerków.

Dodaj komentarz