Są niepozorne, lekkie jak piórko, a w środku kryją więcej dobra niż niejedno modne superfood z drugiego końca świata. Mowa oczywiście o borówkach – jednych z najzdrowszych owoców, jakie rosną na naszej planecie (i w naszych polskich lasach).
Dlaczego warto jeść borówki?
Krótko: bo to naturalna tarcza antyoksydacyjna.
Zawierają ogromne ilości antocyjanów – związków, które chronią nasze komórki przed stresem oksydacyjnym, spowalniają starzenie i wspierają odporność.
Czyli im bardziej niebieskie palce po jedzeniu, tym zdrowsze serce 😉
Poza tym borówki to też solidna dawka:
- Witaminy C i K,
- manganu, który wspiera metabolizm,
- błonnika, który zadba o jelita.
I w bonusie – mają niski indeks glikemiczny, więc nie podbijają cukru jak baton po treningu.
Borówki a bieganie
Dla biegacza to prawdziwe złoto.
Po pierwsze: pomagają regenerować mięśnie po wysiłku – przeciwutleniacze z borówek przyspieszają odbudowę włókien mięśniowych po intensywnym treningu.
Po drugie: poprawiają krążenie, a to oznacza lepsze dotlenienie mięśni i wydolność.
Po trzecie: są lekkie, naturalnie słodkie i idealne do owsianki, koktajlu czy jako przekąska po biegu.
Kiedy i jak jeść borówki?
Odpowiedź jest prosta: jak najczęściej!
Latem prosto z krzaka, zimą mrożone do jogurtu albo smoothie.
Nie mają żadnych wad — no, może poza tym, że znikają szybciej, niż się człowiek obejrzy.

Podsumowanie
Borówki to nie tylko smak lata, ale też naturalne paliwo dla zdrowia i formy.
Nie potrzebujesz drogich suplementów – wystarczy garść niebieskich kulek dziennie, by zrobić coś dobrego dla swojego serca, mózgu i nóg.
Więc jeśli biegasz, myślisz, działasz – borówki trzymaj zawsze pod ręką.
Bo w końcu zdrowie i energia nie muszą mieć egzotycznej nazwy – czasem wystarczy coś z naszego lasu.


Dodaj komentarz